Na zawsze moja

  Przyznaję, że trochę jestem o to zła. W dzisiejszej fejsbukowo – instagramowej Narni odebrali mi ją i jeszcze mówią, że jest ich. Taka się zrobiła mainstreamowa, że chyba pierwszy raz w życiu odnalazłam się w głównym nurcie. Nawet nie za bardzo mogę o niej napisać, bo się powtórzę, bo teraz u wszystkich blogasińskich kakao,…

Chciałabym zostać

A czasami – jak już jest zbyt strasznie, zbyt ciemno i zbyt ciężko – to chciałabym zostać. Tutaj jest przecież tak ciepło. Względnie bezpiecznie. Mogę owinąć się w kokon z ciepłej kołdry w cytrynowej poszwie. Udawać gąsienicę, a nawet zawierzyć propagandowej prognozie, że przecież już za moment stanę się motylem. Otulić się grubym, granatowym kocem…