Dziękuję

Choćbym się zaparła, fochnęła, tupnęła nogą w lakierowanym półbucie i mocno skrzyżowała ręce, to i tak nic nie zmieni, bo muszę, ale to muszę docenić. Ciągle, permanentnie, cały czas. Choć nie jest dobrze, to jest dobrze. Wciąż dostaję. On czuwa z Góry i głaszcze mnie po mysiej czuprynie. Mówi: Córcia, przecież jestem. No i kurde…

Rozpisana na smutno

Jestem rozpisana na smutno. Na smutno pisze się najlepiej. Jest też zimno, więc usiłuję ogrzać się w rękawach nieszczególnie ciepłego sweterka. Wychodzi to marnie. Skoro jestem przygnębiona i najchętniej ukryłabym się w grubym, obszernym swetrze i leginsach, przed telewizorem, oglądając filmy animowane i pochłaniając słodziutkie smakołyki (cóż – czasami moje osobiste, wewnętrzne zasoby słodkości nie…